- Witam panienko. - Powiedział sługa, nosząc tace ze śniadaniem, była na niej piękna róża, dwa rogaliki i kawa z mlekiem, którą Slim bardzo uwielbia i już na sam jej zapach przypominał jej się rodzinny dom. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko i rozkoszowała się promykami słońca przebijającymi się przez wielkie okno.
- To.. jakie plany na dziś? Drogi Ericu. - Jej nogi splotły się w " kokardkę" na łóżku, a ona była pełna energii. Sługa spojrzał się na przyszłą królową ze współczującą miną, której Slim nie cierpiała.
- Nie pamiętasz? Dzisiaj twój ojciec się żeni z Królową Mirandą.- Usiadł obok Slim. - o 11 masz przymiarkę do sukienki. - Patrzył na nią i aż serce mu się kroiło na ten widok.
- Nie lubisz jej prawda? Spytał retorycznie, znając odpowiedź.
- Nie i nigdy jej nie polubię, ale skoro tata ma być szczęśliwy to muszę ją tolerować. - Złapała Erica za rękę i uśmiechnęła się do niego.
On odwzajemnił uśmiech i powiedział.
-kochanie, jesteś taka dojrzała jak na swój wiek.
************************************************************************
-Slim, teraz ja prowadzę! - Spencer krzyknął do siostry zmierzając do samochodu. Wiedział, że zaraz będzie kłótnia, ale nie usłyszał krzty sprzeciwu. Spojrzał przez ramię i zauważył siostrę stojącą tak nieruchomo jak strach na wróble.
- Ej Slim, tak, to piękna sukienka, ale możemy już iść? - Podszedł do siostry i machał energicznie ręką przed jej twarzą. Slim otrząsnęła się, zmarszczyła brwi i mówiła sama do siebie.
- Co to było?! Jakby coś przeniosło mnie w przeszłość..znowu.
Rodzeństwo wsiadło do samochodu i za chwilę byli już w domu. Dziewczyna pobiegła do pokoju tak szybko, jakby uciekała przed kimś. Usiadła na łóżku, złapała słuchawkę leżącą obok niej na szafce nocnej i wykręciła numer. Po chwili odezwał się damski, łagodny głos, jakby anioła.
- Halo, Slim? Czy Ty oszalałaś?! Martwiłam się, a Ty dopiero teraz dzwonisz.. No tak, wszystko jasne, nowa szkoła to i nowi przyjaciele, a o starych to się już zapomina..
- Jessica, muszę powiedzieć ci coś ważnego.- Slim trzymała słuchawkę przy uchu i czuła jak pot spływa z jej czoła ze zdenerwowania.
- Próbowałam szukać logicznego wyjaśnienia tych zdarzeń , nie chciałam mówić nikomu, ale moja psychika się buntuje i nie chce dalej walczyć z tym sama.
- Co się stało? - Nagle głośny, krzykliwy głos Jess zmienił się w łagodny i opanowany, lecz zdenerwowany.
- Nie mam pojęcia jak mam ci to wyjaśnić.. W tym mieście dzieją się dziwne rzeczy! Pamiętasz jak mówiłam ci, że czuje się tak, jakbym nie powinna urodzić się w tych czasach?
Jessica pokiwała głową tak, jakby Slim miała to zobaczyć.
- Czuję jakby moje życie automatycznie zmieniło się o 180 stopni. Nie wiem jak patrzeć na świat..Niekiedy zatrzymuje się i jakby coś zabierało mnie kilkaset lat w przeszłość. Jestem zagubiona, moje marzenia znikły w niepewności i pytaniach kim naprawdę jestem. Moje sny są bardzo realne, a mój strach ukazuję się bardzo często. -Slim opowiadała przyjaciółce wydarzenia sprzed kilku dni, ciarki przechodziły po jej ciele, ale była niesamowicie spokojna. Oddychała wolno i głęboko.
- Wiesz, kochana to może jakaś zmiana klimatu bądź stres, nie masz się czym przejmować ja muszę już kończyć. Kocham Cię. Pa
Slim od razu wyczuła dziwne zachowanie Jess. Poczuła się samotna, chociaż nigdy nie czuła uczucia samotności. Była bezradna jak dziecko, które jest za niskie, żeby wsiąść do kolejki w wesołym miasteczku. Ciepłe łzy zaczęły lecieć jej po policzku. Chciała zasnąć i nagle obudzić się w swoim łóżku, w swoim starym mieście, chociaż nie chciało jej się w ogóle spać. Sięgając po chusteczkę, spojrzała na kartkę leżącą obok niej. Wzięła ją do spoconych jeszcze rąk i zaczęła ją rozwijać. Zadzwonił telefon. Szatynka przewróciła oczami, położyła kartkę na łóżku i odebrała.
- Halo, kto mówi? Jednak w słuchawce nikt się nie odezwał. Dziewczyna zmarszczyła brwi i ciągnęła dalej.
- Kto mówi? Slim słysząc w telefonie niski, męski głos mówiący bardzo spokojnie, ale był przerażający jak głos cyborga, rozszerzyła szeroko oczy i słuchała przestraszona.
- Nie rób tego! - Rozkazał - Nie wiesz co może stać się z Tobą, gdy ją otworzysz, Twoje życie zmieni się o 180 stopni. Czujesz się zagubiona?!
Slim automatycznie zaczęła się trząść ze strachu. Przełknęła ślinę i zerwała się z łóżka. Podeszła prosto do okna, zauważyła, że jest zamknięte a na podwórku nikt nie stoi. Jej strach osiągnął maksymalny poziom. Była pewna, że ktoś podsłuchał jej rozmowę z Jessicą. Tajemniczy głos wypowiedział słowa, które ona powiedziała kilka minut wcześniej. Zszokowana ruszyła szybko do samochodu. Wsiadła i wykręciła numer Maggie.
- Maggie? Błagam podaj mi szybko ulicę na, której mieszkasz. - Slim praktycznie krzyczała na koleżankę.
- Slim? Wiem, że coś się stało, słyszę twój strach. Boisz się ale nie wiem czego.
- Proszę. - Slim mówiła to głosem biednej, przestraszonej dziewczynki. Marzyła, żeby znaleźć się już u Magg. Czuła, że tylko na nią może teraz liczyć.
- Bajkowa 57. - Dziewczyna, dzięki swojemu darowi wyczuła strach koleżanki. Bez wahania podała jej swój adres. Slim rozłączyła się, rzuciła telefon na siedzenie obok kierowcy, wpisała adres Magg i ruszyła. Zza rogu wyskoczył jej chłopak w czarnej bluzie z kapturem na głowie. Slim bardzo szybko wykręciła i ze szczęściem zahamowała bezpiecznie. Wysiadła z samochodu, żeby zobaczyć czy chłopakowi nic się nie stało, rozejrzała się, lecz nigdzie go nie widziała. Usłyszała głos za plecami i szybko się odwróciła. Zauważyła chłopaka opierającego się o jej samochód.
- Jesteś kiepskim kierowcą. Normalny człowiek zadzwonił by już na policje i oskarżył cię o spowodowanie zabójstwa.
Chłopak miał ręce splątane na klatce piersiowej i na twarzy widać było jego charakterystycznie wygięty kącik ust.
- Wiedziałam, że znam ten głos. - Slim zagryzła wargi i kontynuowała. - Kim Ty jesteś? Pojawiasz się wszędzie tam gdzie jestem... To na Ciebie wpadłam dwa razy przy łazience.
Dziewczyna zbliżyła się do niego o krok.Chłopak patrzył na swoją dłoń, z której tryskała ciemnoczerwona krew.
- O matko Ty krwawisz. - Slim podeszła do niego i złapała go za rękę. Zauważyła dziwne znamię na nadgarstku u blondyna.
- Co to za znamię?
- Zadajesz bardzo dużo pytań. To nudne. - Nagle ścisnął krwawiącą rękę i gdy ją rozwinął, Slim zobaczyła, że jego ręka jest nieskazitelna. Odsunęła się od niego przestraszona i krzyknęła.
- Kim Ty jesteś? W tym samym czasie dziewczyna zemdlała. Chłopak złapał ją, wziął na ręce i wsadził do samochodu, a sam usiadł na miejscu kierowcy i pojechał.
************************************************************************************************
- Dzień doby! Jak się spało? - Spytał chłopak stojąc tyłem do Slim. Miał na sobie czarne spodnie i czarny T-shirt.
Dziewczyna nieruchoma kręciła oczami w lewo i w prawo. Spojrzała na siebie i zobaczyła, że wygląda zupełnie inaczej niż zwykle. Miała na sobie Ciemne obcisłe dżinsy, czarną podkoszulkę i wysokie lśniące szpilki. Była zszokowana, wysiadła z samochodu i stanęła przed chłopakiem.
- Co to ma być?! - Wskazała na swoje ubranie.
Powolnym ruchem, jego oczy obczaiły Slim od stóp do głów.
- Pytam się! - Krzyknęła na niego i uniosła rękę aby go spoliczkować. Chłopak szybko złapał ją za nadgarstek, obrócił tak, że stała do niego tyłem i wyszeptał jej do ucha.
- Nie radze, nie rób tak więcej.
- Puść mnie. -szepnęła. - To boli.
Blondyn automatycznie puścił ją.
- Przepraszam, nie miało boleć. Chodź, widzę, że jesteś bardzo zdenerwowana i nie cierpliwa.
- Skąd się wzięło to ubranie? - Slim uniosła brwi.
Chłopak uśmiechnął się jednym kącikiem ust.
- Potrafię zbudować broń po ciemku , więc potrafię też rozebrać i ubrać cię z zamkniętymi oczami. - Odwrócił się i zaczął iść przed siebie. Nie patrząc na Slim, dodał.
- Oczywiście nie twierdzę, że tak było.
Slim uniosła brwi i przekręciła oczami. Posłusznie poszła za nim.
Chłopak nie patrząc na nią szedł pospiesznym ruchem i mówił do niej.
- Na imię mam Luk, twoja historia jest jeszcze bardziej pokręcona niż myślisz. Na razie nie mogę powiedzieć ci nic więcej. Tylko wiedz, że musisz być ostrożna. Uważaj na tych, których poznajesz.
Slim słuchała go myśląc o przeżyciach, które ją spotkały. Nagle przypomniało jej się o tym, że miała jechać do Maggie.
- Cholera! - Krzyknęła.
Luk szybko odwrócił się w jej stronę ze zmarszczonym czołem.
- Co jest?
- Miałam jechać do koleżanki, pewnie się martwi.
- Dobrze, na razie i tak musisz udawać, że nic nie wiesz, chodź, podwiozę cię. - Szedł w stronę samochodu. Slim stanęła w miejscu i powiedziała do siebie.
- Ale ja nadal nic nie wiem.
Podbiegła do niego i próbowała nadążyć nad jego szybkim chodem.
************************************************************************************
Luk patrzył przed siebie prowadząc samochód. Gdy Slim na niego spojrzała zobaczyła, że jego mina jest bardzo tajemnicza, spojrzenie ostre jak nóż.
- Ładne widoki, prawda?
Slim zmieszana spojrzała przez okno samochodu. W głowie miała tyle pytań i zero odpowiedzi, ale nie miała ochoty rozmawiać z tajemniczym chłopakiem.
- Już jesteśmy. - Obrócił głowę w jej stronę i rzucił prosto z mostu.
- Zostawię sobie twój samochód ok? Napełnię bak i oddam ci go jutro.
Slim przewróciła oczami, westchnęła głęboko i zatrzasnęła drzwiczki.
Stanęła przed bramą do wielkiego domu Magg i myślała o tym, co powiedział jej Luk, żeby uważać kogo poznaje. Szybko wybiła sobie tę myśl z głowy.
- Nie, Magg jest zbyt miła, ona nie może być tą złą. - Powiedziała do siebie i zadzwoniła dzwonkiem do drzwi.
Nikt jej nie otwierał dlatego wyciągnęła rękę aby zadzwonić jeszcze raz i nagle z domu wyszedł on.
Slim otworzyła szeroko oczy, rozchyliła usta i na ziemię wypuściła torebkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz