Brad uśmiechnął się do dziewczyny. Nie sądził, że ta zgodzi się z nim iść. Jego szczęście przerwał Pan Sike.
- Brad, czy mógłbyś powtórzyć co właśnie powiedziałem?
Chłopak otrząsnął się i wrócił do świata rzeczywistego.
-Słucham?
- No właśnie nie słuchasz i za to posiedzisz sobie cały wieczór w kozie. - Oznajmił nauczyciel.
Amber słysząc, że jej chłopak dostał karę, wstała z miejsca, tupnęła nogą i zdenerwowana powiedziała.
- Profesorze, nie może pan dać mu kary dzisiaj! Czy nie mógłby pan dać mu kare na sobotę na przykład? Dzisiaj mam urodziny!
Brad spojrzał na dziewczynę lekko zdziwiony.
Nauczyciel uśmiechnął się ironicznie.
- Amber jesteś taka wspaniałomyślna. - Powiedział nauczyciel do uczennicy.
Blondynka odrzuciła włosy i kiwała głową.
- Ps to była ironia. - Oznajmił Sike, a Amber przymrużyła oczy.
- A teraz siadaj chyba, że chcesz spędzić urodziny we dwoje z Bradem właśnie w tej klasie.
Dziewczyna posłusznie usiadła. Slim odwróciła się do siedzącego z tyłu Brada, spojrzała na niego bardzo smutna i zawiedzioną miną. Wyciągnęła z kieszeni komórkę i napisała do chłopaka.
SMS:
Czyli mam rozumieć, że zaprosiłeś mnie na urodziny swojej własnej dziewczyny kilka minut temu..
W co Ty pogrywasz?! :/
Nauczyciel zauważył, że Slim "bawi" się telefonem, podszedł do niej tak, że ta nie zauważyła i powiedział.
- Droga Slim, czy komórka jest ciekawsza od lekcji?
Dziewczyna gwałtownie schowała urządzenie do kieszeni spodni i spojrzała na stojącego nad nią nauczyciela.
- Pani też wybiera się dzisiaj na imprezę? - Spytał Sike.
Dziewczyna spojrzała na Brada i patrząc wciąż na niego odpowiedziała mężczyźnie.
- Nie, proszę pana.
- To bardzo dobrze, przynajmniej tobie nie zniszczyłem dzisiejszych planów. Sike odwrócił się i zaczął iść w stronę swojego biurka.
- Ale jak to, o czym pan mówi? - Zmieszana mówiła do profesora.
- No tak, nie wyjaśniłem. Mam dla pani kuszącą propozycję nie do odmówienia. Godzina siedemnasta, sam na sam z kapitanem drużyny footbolowej, miła, spokojna atmosfera i wy dwoje siedzący razem w jednej klasie. Mówię pani nie jedna by chciała być na pani miejscu. - Nauczyciel uśmiechnął się ironicznie do Slim i zaraz zadzwonił dzwonek.
Slim zaczęła się energicznie pakować i już na pierwszy rzut oka widać było jej zdenerwowanie. Do dziewczyny podszedł Brad.
- Slim, Slim daj mi to wytłumaczyć.
- Nie mam ochoty Cię teraz słuchać, a z resztą będziesz miał bardzo dużo czasu do wyjaśnienia mi tego. Super ciekawe co ja powiem tacie, pierwszy dzień i już kłopoty. - Mówiła do siebie.
Wszyscy wyszli już z klasy, prócz Slim, która musiała zostać chwilę na prośbę Sike'a.
- Twoje nazwisko? - Nauczyciel wziął do ręki gorącą kawę i napił się.
- Mystere.- Odpowiedziała jeszcze zdenerwowana.
Sike wypluł kawę i spojrzał przerażony na dziewczynę. Ona zaś odskoczyła z przestraszoną miną.
- Powiedziałaś Mystere? - Pytał z nie dowierzaniem.
- Tak, tak mam na nazwisko, w tej szkole uczy się też mój starszy brat Spencer.
- Jest was dwójka? - Spytał zdziwiony.
Dziewczyna patrzyła na nauczyciela i czuła się jak na przesłuchaniu.
- No tak, tu w Ameryce można mieć dwoje dzieci, nie jesteśmy w Japonii proszę pana.
- Uhh jak tu gorąco. Nie powinnaś już iść?! Widzimy się o siedemnastej. - Powiedział Sike ocierając ręką mokre czoło.
Dziewczyna bez słowa odwróciła się i wyszła z klasy. Maggie akurat przechodziła i usłyszała rozmowę profesora, zatrzymała się przy drzwiach i słuchała.
- Tak, no mówię Ci w mojej klasie jest dziewczyna, wysoka, brązowe włosy, niebieskie oczy i za uchem ma znamię. To musi być ona. - Sike rozmawiał przez telefon nie wiedząc, że uczennica go podsłuchuje.
Maggie otworzyła szeroko oczy, przymknęła usta ręką i szybko pobiegła do nowej koleżanki Slim.
Złapała ją przy stołówce, zaciągnęła do kanciapy i odkryła jej szyję. Odsunęła się i upuściła torbę na ziemie.
- Ała, Maggie oszalałaś? - Slim masowała się po szyi.
- Wiedziałam, od razu jak usłyszałam opis wyglądu, że chodzi o Ciebie. - Maggie przyglądała się koleżance.
- Możesz w końcu mi wytłumaczyć o co Ci do cholery chodzi. - Slim zdenerwowała się.
Maggie w końcu odważyła się wytłumaczyć to dziwne zachowanie.
- Podsłuchałam jak Sike rozmawiał z kimś przez telefon.
Nagle do kanciapy wszedł woźny.
- Ej, a wy co tu robicie zmykać mi stąd i to już!
Maggie wyszła szybciej i pobiegła gdzieś, nie była w stanie powiedzieć Slim co się stało.
-Cholera, o co jej chodziło.. - zastanawiała się szatynka i poszła w stronę szafki.
******************************************************
Spencer siedział sam przy stole i zauważył, że niedaleko jakaś dziewczyna kłóci się z chłopakiem.
- Zostaw mnie. - Dziewczyna próbowała się wyszarpać chłopakowi, który złapał ją za nadgarstek, przyciągnął do siebie i zaczął ściskać mocniej. Spencer jako jedyny zareagował, podbiegł do pary i popchnął chłopaka na ziemie. Oszołomiona dziewczyna szybko odskoczyła na bok.
- Nie ładnie tak traktować kobiety, nie uważasz? - Spenc odezwał się do leżącego chłopaka, który zdenerwowany wstał i rzucił się na Spenc'a z łapami, lecz nie skutecznie, ponieważ ten się odsunął.
Ian wpadł na przechodzącą akurat nauczycielkę. Wszyscy świadkowie wybuchli śmiechem i podziwiali Spencera za odwagę, ponieważ do Iana nikt nie zaczyna.
- Panie Canalla, idzie pan ze mną! - Rozkazała nauczycielka.
Wkurzony Ian patrzył na Spencera i mówił.
- Jeszcze się policzymy.
Blondyn podszedł do dziewczyny.
- Jak się czujesz? - Zapytał.
- Jest ok, ale trochę boli.- Powiedziała trzymając się za nadgarstek.
- Pokaż. - Spenc wyciągnął rękę do dziewczyny, i zaczął masować jej rękę.
- Nic ci nie będzie, potrzymasz chwilę zimny okład i ręka jak nowa. - Uśmiechnął się.
- Dziękuje, jestem Kate. - Dziewczyna uśmiechnęła się do Spencera.
- Spencer. - Wyciągnął dłoń do Kate, dziewczyna pokazała mu nadgarstek i zaraz oboje zaczęli się śmiać. Spenc spojrzał na zegarek.
- Cholera, już taka godzina?! muszę lecieć odwieźć siostrę do domu, pewnie już czeka przy samochodzie.
- Jeszcze raz dziękuje. - Uśmiechnęła się, Spencer odwzajemnił uśmiech i poszedł.
Gdy Slim otwierała szafkę wyleciała z niej mała karteczka, szybko schyliła się po nią myśląc, że to wiadomość od Brada. Zza rogu wyszedł Spencer.
- Tu jesteś, wszędzie Cię szukam, chodź do domu.
Slim zacisnęła pięść z karteczką i poszła za bratem.
poniedziałek, 6 stycznia 2014
piątek, 3 stycznia 2014
4. Deja vu!
Brad postawił dziewczynę na nogi i przez chwilę stali tak patrząc na siebie. Ciszę przerwał Alex.
- Ej Slim, Zgubiłaś mi się. Widzę, że poznałaś już kogoś nowego.
- Tak, tak ale wiecie co, chyba już pójdę.
- O świetnie, to może pójdę z tobą. - Zaproponował Alex.
- Nie, wiesz jakoś nie mam humoru na towarzystwo ale później do Ciebie dołączę. - Uśmiechnęła się do niego i poszła przed siebie.
Chłopcy rozeszli się i nagle Brada zaczepił Tom, jego najlepszy przyjaciel.
- No przyjacielu, Tom walnął Brada w ramię i zaczął się śmiać.
- Co to za panna? Myślałem, że wolisz blondynki, a jeśli oczy mnie jeszcze nie mylą to jej kolor włosów nie przypomina blondu. - Mówił Tom śmiejąc się z przyjaciela.
Zirytowany Brad nie słuchając przyjaciela poszedł w inną stronę.
- Ej, dobra teraz inny temat. Pamiętasz, że twoja laska ma jutro urodziny?
- O matko. - Brad walnął się ręką w czoło i kontynuował.
- Cholernie zapomniałem.
- Chcesz znać moje zdanie? - Spytał Tom.
- Nie. Odpowiedział mu Brad.
- To słuchaj. - Przyjaciel objął Brada i mówił dalej.
- Na twoim miejscu zająłbym się swoją dziewczyną albo..
- Nic nie mów. - Powiedział Brad poirytowany.
- Zerwałbym z nią. Stary halo jesteś z nią tyle czasu, a nawet jej nie kochasz. Przecież to pusta laska.
- Ej dobra, skończ.
Brad nadal myślał o Slim, o jej głosie, uśmiechu. Poczuł w końcu co to jest miłość.
Slim smutna siedziała na ławce przed szkołą. Niedaleko niej siedziała uśmiechnięta dziewczyna, która przyglądała się jej.
- Radze Ci iść do ogrodu, jest na dachu szkoły. - Maggie puściła oczko do Slim.
- Co? Nie wiem o co chodzi. - Dziewczyna spojrzała się na Maggie.
- Też byłam smutna parę razy przez chłopaka, może na taką nie wyglądam ale mamy tylko 16 lat. W tym wieku to normalne. To jaki on jest?
blondyn?
brunet?
Maggie cały czas mówiła coś do Slim.
- Kim Ty jesteś? i skąd wiesz, że to przez chłopaka?
- Powiedzmy, że mam mały dar, zawsze widzę powód różnych zachowań np. jak ktoś jest smutny, wkurzony lub szczęśliwy, a tak w ogóle to Maggie.- Dziewczyna podeszła do Slim i podała jej rękę.
- Slim. - Podała rękę Magg.
- Chodź, pomogę Ci się ogarnąć, wiesz włosy i makijaż. - Maggie uśmiechnęła się.
Zaraz obie były już w drodze do łazienki. Maggie siedziała w kabinie, gdy zadzwonił telefon Slim.
- Maggie zaraz wrócę, telefon mi dzwoni.
- Dobra. - Krzyknęła Magg.
- Gdzie ten pieprzony telefon. - Slim mówiła sama do siebie wychodząc z łazienki i grzebiąc w torbie.
- Cholera jasna, uważaj jak... - Powiedziała z "głową w torebce" i spojrzała w górę.
Gwałtownie upuściła torbę.
- O Boże.. To Ty? Ale co Ty tu robisz.? Otworzyła szeroko oczy.
- Wracaj do swojego miasta! - Wyszeptał jej do ucha Luk, tajemniczy chłopak, na którego Slim wpadła w Los Angeles.
Zdziwiona Slim usiadła na ławce obok, miała przestraszoną minę i automatycznie zbladła.
Z łazienki wyszła Maggie.
- Co tak siedzisz jak kamień? Chodź bo się spóźnimy na lekcje u Pana Sike'a. Psyt Jest bardzo seksowny.- Magg puściła oczko do nowej koleżanki, a ta się uśmiechnęła.
Dziewczyny tak samo jak Tom i Brad spieszyli się spóźnieni do klasy. Brad przez przypadek wpadł na Slim.
- Ops. Pierwszy raz to jeszcze nic takiego, ale drugi to już przeznaczenie. Widzę, że lubisz wpadać na ludzi. - Brad uśmiechnął się uwodzicielsko do dziewczyny.
- Chyba mam jakiś magnes na chłopaków. - Zaśmiała się.
- Masz uroczy uśmiech, wiesz?!
- A Ty masz dziewczynę pamiętasz jeszcze? Nie będę wchodzić w związek to nie w moim stylu. - Mówiła Slim trochę smutna ale twarda.
Rozmowę przerwał im tym razem nauczyciel.
- Brad, Brad, Brad Ty to już chyba dawno powinieneś siedzieć w ławce i rysować motylki z nudów.
Slim parskliwie się uśmiechnęła.
- Samochody, samochody profesorze. - Brad podniósł brwi ku górze i poszedł do ławki. Slim zrobiła to samo.
- Ty pewnie jesteś Slim? - Nauczyciel zapytał nową uczennicę zatrzymując ją.
- Tak, dzień dobry. - Uśmiechnęła się.
- Wchodź do sali, zostaniesz chwile po lekcji ok?
- Jasne. - Powiedziała do nauczyciela i weszła do sali.
Za chwilę Slim poklepał po ramieniu chłopak siedzący za nią i dał jej kartkę. Dziewczyna otworzyła ją i przeczytała.
- Pójdziesz ze mną na imprezę na przeprosiny?
Ps. może przyjdę pierwszy, żebyś przypadkiem na mnie nie wpadła ;)
Slim od razu wiedziała, że kartka jest od Brada, odwróciła się w jego stronę, uśmiechnęła się i pomachała zgodnie głową.
Chociaż nie chciała, bo wiedziała, że nic z tego nie będzie, ale jej serce podpowiadało inaczej.
czwartek, 2 stycznia 2014
3.Dziwne spotkania.
Słoneczny poniedziałek, ptaszki ćwierkają za oknem, promienie słońca przedostają się delikatnie przez okno pokoju Slim.
Zadzwonił budzik o szóstej rano, dziewczyna trącnęła ręką denerwujące urządzenie. Patrzyła się tak jeszcze przez jakieś 5 minut w sufit i powiedziała
- No to zaczynam nowe życie z nowymi ludźmi, w nowej szkole i nowym mieście.
Slim bardzo powoli i mozolnie wstawała z łóżka, a ponieważ nie cierpi się z nim rozstawać było to na prawdę powolne.
Gdy już wstała poszła do łazienki, umalowała się, zrobiła koka zostawiając grzywke wolno, ubrała obcisłe, białe spodnie, granatową bluzeczkę na ramiączka i swoje ulubione letnie, granatowe koturny.
Już rozbudzona zeszła na dół i poszła prosto do jadalni.
- Dzień dobry! - Powiedziała uśmiechnięta do taty i usiadła przy stole obok brata.
- Cześć słoneczko, już podaje wam płatki. - Powiedział Robert.
- A więc, nowa praca jak się z tym czujesz? Spytała córka ojca.
- A jak się można czuć wiedząc, że idzie się do pracy na tyle godzin. - Wtrącił Spencer.
- Nie bądź nie miły dla siostry. - Powiedział ojciec do syna podając jedzenie i uśmiechnął się.
- Bardzo dobrze córciu, lubię poznawać nowych ludzi szczególnie się ciesze, bo mój bardzo stary przyjaciel, którego nie widziałem już aż 20 lat pracuje nadal w tym miejscu. O matko, już taka godzina?! -
powiedział patrząc na zegarek. Slim uśmiechnęła się.
- Tato, spokojnie pojadę swoim samochodem i nawet może wezmę Spenca jak będzie grzeczny. - Spojrzała na brata i kontynuowała.
- Leć, bo się spóźnisz w pierwszy dzień.
Ojciec podszedł do córki, pocałował ją w głowę, pomachał do syna i wyszedł z domu.
Rodzeństwo zjadło śniadanie.
- Dobra, zbieraj się idziemy. - Powiedziała Slim do brata biorąc kluczyki.
- Ha, chyba śnisz, ja prowadzę jestem starszy.
- Przypominam Ci, że to mój samochód, który dostałam na szesnastke, więc ja prowadzę.
- Nie moja wina, że miałem wypadek i mój samochód jest w naprawie.
- Właśnie, Ty prowadziłeś i miałeś wypadek więc teraz ja prowadzę.
- O matko jesteś uparta jak osioł. - Powiedział przewracając oczami.
- No widzisz, ciekawe po kim to mam kochany braciszku.
Wychodząc z domu Slim zauważyła samochód stojący przed ich domem, który szybko odjechał.
- Co on tu robi?! - Powiedziała przerażona do siebie.
- Znowu gadasz sama do siebie? - Spytał brat.
- Nic, nic już idę.
Weszli do samochodu i już za 20 minut byli pod szkołą.
Spencer wyszedł z samochodu, a Slim pojechała zaparkować auto.
Wysiadając z pojazdu zauważyła grupkę chłopaków, którzy popychali jakiegoś chłopaka, podeszła do nich i powiedziała:
- Ej zostawcie go..
- Haha jaka laska, widzicie ją. - Powiedział jeden z grupki.
- Co to, nowa dziewczyna, twoja bohaterka? haha - Mówił inny.
- O matko, ale wy zabawni jesteście, co bijecie młodszego czy słabszego? Cieniasy tylko takich bijecie, a może zmierzylibyście się z równym sobie. - Powiedziała zdenerwowana Slim.
- Dobra Tobie nic nie zrobimy bo jesteś kobietą - Mówił "szef" grupki, a Ty lepiej uważaj - Chłopak zwrócił się do niewinnego Alexa.
- Dzięki za pomoc, ale dałbym sobie radę. - Mówił otrząsając się z piasku.
- Ta, a ja jestem baletnicą, chodź pomogę Ci umyć twarz. Chłopak uśmiechnął się.
- Tak w ogóle to jestem Alex, a Ty? Pierwszy raz Cię widzę chodzisz do High school?
- Tak, to właśnie mój pierwszy dzień. Jestem Slim. - Wyciągnęła rękę do chłopaka.
Poszli razem do szkoły i zmierzali w stronę męskiej toalety. Alex łapał za klamkę a Slim szła za nim.
- Ekhem - Ot krząknął Alex. Wiesz, że to jest męski tak?
- Wiem, i co?
- Dobra nic nie mówię.
Gdy Slim wychodziła z toalety wpadła na jakiegoś chłopaka.
- Ops uważaj - Powiedział chłopak łapiąc dziewczynę.
- Yyy co Ty tu robiłaś? - Spytał zdziwiony.
Slim spojrzała na męską toaletę uśmiechnęła się i mówiła.
- Szczerze, nic ważnego, wiesz mój pierwszy dzień.
- No tak myślałem, nie widziałem Cie nigdy a raczej zauważył bym dziewczynę wychodzącą z męskiej toalety.
Zaśmiali się oboje.
- Jestem Brad. Trochę dziwne poznanie, ale nie zapomniane. Podał jej rękę i uśmiechnął się.
Dziewczyna odwzajemniła uśmiech.
- Slim. Jesteś kapitanem drużyny?
- Tak, a skąd wiesz? Czytasz w myślach? - Zażartował Brad.
- Masz na koszulce kapitan. Jestem spostrzegawcza. - Puściła chłopakowi oczko.
- Lubisz football?
- Nigdy nie grałam, ale lubię oglądać. Zawsze oglądałam z tatą i bratem.
- Może kiedyś Ci pokaże jak się gra. - Uśmiechnął się zadziornie.
Slim uśmiechnęła się jednym kącikiem ust.
Z daleka było słychać piskliwy głos.
- Kochanie, Brad, słoneczko.
Do rozmawiającej dwójki podeszła długonoga blondynka w stroju cheerleaderki.
- Tu jesteś dzióbasku, a ja Cię wszędzie szukam.
- Cześć Amber. - Powiedział Brad do dziewczyny cały czas patrząc uwodzicielsko na Slim.
- A to kto? - Spytała blondyna patrząc odrzucająco na dziewczynę.
Slim gwałtownie wysunęła rękę w stronę dziewczyny.
- O hej jestem..
Amber przerwała Slim.
- Ah nie obchodzi mnie to , zresztą na pewno mnie znasz.
- O moja kochana Tina już idę. Blondynka pocałowała chłopaka w policzek i poszła do przyjaciółki.
- Hmm słodka - Powiedziała ironicznie Slim do Brada.
- Przepraszam Cię za nią, ona bywa miła. - Powiedział sam nie wierząc w swoje słowa.
- Idealna para, kapitan drużyny footbolowej i kapitanka drużyny cheerleaderek fajnie tak. - Powiedziała zagryzając usta i uśmiechając się do Brada.
- Wiesz co, szczerze to nie zawsze bywa tak fajnie, ale co będę gadał o naszym związku może się przejdziemy oprowadzę Cię po szkole.? - Zaproponował.
- Nie, wiesz dziękuję za propozycje ale muszę poczekać na kolegę.
- Jasne, to ja lecę, miło było poznać - Uśmiechnął się i ciekawski stanął za rogiem żeby zobaczyć na kogo czeka Slim.
Dziewczyna odczekała chwilę i poszła przed siebie, przy rogu, gdzie stał Brad dziewczyna poślizgnęła się na tłustej plamie.
Brad szybko wyskoczył zza rogu i złapał Slim. Trzymał ją chwile na rękach. Patrzyli się na siebie romantycznie i powoli ich usta zbliżały się ku sobie.
Zadzwonił budzik o szóstej rano, dziewczyna trącnęła ręką denerwujące urządzenie. Patrzyła się tak jeszcze przez jakieś 5 minut w sufit i powiedziała
- No to zaczynam nowe życie z nowymi ludźmi, w nowej szkole i nowym mieście.
Slim bardzo powoli i mozolnie wstawała z łóżka, a ponieważ nie cierpi się z nim rozstawać było to na prawdę powolne.
Gdy już wstała poszła do łazienki, umalowała się, zrobiła koka zostawiając grzywke wolno, ubrała obcisłe, białe spodnie, granatową bluzeczkę na ramiączka i swoje ulubione letnie, granatowe koturny.
Już rozbudzona zeszła na dół i poszła prosto do jadalni.
- Dzień dobry! - Powiedziała uśmiechnięta do taty i usiadła przy stole obok brata.
- Cześć słoneczko, już podaje wam płatki. - Powiedział Robert.
- A więc, nowa praca jak się z tym czujesz? Spytała córka ojca.
- A jak się można czuć wiedząc, że idzie się do pracy na tyle godzin. - Wtrącił Spencer.
- Nie bądź nie miły dla siostry. - Powiedział ojciec do syna podając jedzenie i uśmiechnął się.
- Bardzo dobrze córciu, lubię poznawać nowych ludzi szczególnie się ciesze, bo mój bardzo stary przyjaciel, którego nie widziałem już aż 20 lat pracuje nadal w tym miejscu. O matko, już taka godzina?! -
powiedział patrząc na zegarek. Slim uśmiechnęła się.
- Tato, spokojnie pojadę swoim samochodem i nawet może wezmę Spenca jak będzie grzeczny. - Spojrzała na brata i kontynuowała.
- Leć, bo się spóźnisz w pierwszy dzień.
Ojciec podszedł do córki, pocałował ją w głowę, pomachał do syna i wyszedł z domu.
Rodzeństwo zjadło śniadanie.
- Dobra, zbieraj się idziemy. - Powiedziała Slim do brata biorąc kluczyki.
- Ha, chyba śnisz, ja prowadzę jestem starszy.
- Przypominam Ci, że to mój samochód, który dostałam na szesnastke, więc ja prowadzę.
- Nie moja wina, że miałem wypadek i mój samochód jest w naprawie.
- Właśnie, Ty prowadziłeś i miałeś wypadek więc teraz ja prowadzę.
- O matko jesteś uparta jak osioł. - Powiedział przewracając oczami.
- No widzisz, ciekawe po kim to mam kochany braciszku.
Wychodząc z domu Slim zauważyła samochód stojący przed ich domem, który szybko odjechał.
- Co on tu robi?! - Powiedziała przerażona do siebie.
- Znowu gadasz sama do siebie? - Spytał brat.
- Nic, nic już idę.
Weszli do samochodu i już za 20 minut byli pod szkołą.
Spencer wyszedł z samochodu, a Slim pojechała zaparkować auto.
Wysiadając z pojazdu zauważyła grupkę chłopaków, którzy popychali jakiegoś chłopaka, podeszła do nich i powiedziała:
- Ej zostawcie go..
- Haha jaka laska, widzicie ją. - Powiedział jeden z grupki.
- Co to, nowa dziewczyna, twoja bohaterka? haha - Mówił inny.
- O matko, ale wy zabawni jesteście, co bijecie młodszego czy słabszego? Cieniasy tylko takich bijecie, a może zmierzylibyście się z równym sobie. - Powiedziała zdenerwowana Slim.
- Dobra Tobie nic nie zrobimy bo jesteś kobietą - Mówił "szef" grupki, a Ty lepiej uważaj - Chłopak zwrócił się do niewinnego Alexa.
- Dzięki za pomoc, ale dałbym sobie radę. - Mówił otrząsając się z piasku.
- Ta, a ja jestem baletnicą, chodź pomogę Ci umyć twarz. Chłopak uśmiechnął się.
- Tak w ogóle to jestem Alex, a Ty? Pierwszy raz Cię widzę chodzisz do High school?
- Tak, to właśnie mój pierwszy dzień. Jestem Slim. - Wyciągnęła rękę do chłopaka.
Poszli razem do szkoły i zmierzali w stronę męskiej toalety. Alex łapał za klamkę a Slim szła za nim.
- Ekhem - Ot krząknął Alex. Wiesz, że to jest męski tak?
- Wiem, i co?
- Dobra nic nie mówię.
Gdy Slim wychodziła z toalety wpadła na jakiegoś chłopaka.
- Ops uważaj - Powiedział chłopak łapiąc dziewczynę.
- Yyy co Ty tu robiłaś? - Spytał zdziwiony.
Slim spojrzała na męską toaletę uśmiechnęła się i mówiła.
- Szczerze, nic ważnego, wiesz mój pierwszy dzień.
- No tak myślałem, nie widziałem Cie nigdy a raczej zauważył bym dziewczynę wychodzącą z męskiej toalety.
Zaśmiali się oboje.
- Jestem Brad. Trochę dziwne poznanie, ale nie zapomniane. Podał jej rękę i uśmiechnął się.
Dziewczyna odwzajemniła uśmiech.
- Slim. Jesteś kapitanem drużyny?
- Tak, a skąd wiesz? Czytasz w myślach? - Zażartował Brad.
- Masz na koszulce kapitan. Jestem spostrzegawcza. - Puściła chłopakowi oczko.
- Lubisz football?
- Nigdy nie grałam, ale lubię oglądać. Zawsze oglądałam z tatą i bratem.
- Może kiedyś Ci pokaże jak się gra. - Uśmiechnął się zadziornie.
Slim uśmiechnęła się jednym kącikiem ust.
Z daleka było słychać piskliwy głos.
- Kochanie, Brad, słoneczko.
Do rozmawiającej dwójki podeszła długonoga blondynka w stroju cheerleaderki.
- Tu jesteś dzióbasku, a ja Cię wszędzie szukam.
- Cześć Amber. - Powiedział Brad do dziewczyny cały czas patrząc uwodzicielsko na Slim.
- A to kto? - Spytała blondyna patrząc odrzucająco na dziewczynę.
Slim gwałtownie wysunęła rękę w stronę dziewczyny.
- O hej jestem..
Amber przerwała Slim.
- Ah nie obchodzi mnie to , zresztą na pewno mnie znasz.
- O moja kochana Tina już idę. Blondynka pocałowała chłopaka w policzek i poszła do przyjaciółki.
- Hmm słodka - Powiedziała ironicznie Slim do Brada.
- Przepraszam Cię za nią, ona bywa miła. - Powiedział sam nie wierząc w swoje słowa.
- Idealna para, kapitan drużyny footbolowej i kapitanka drużyny cheerleaderek fajnie tak. - Powiedziała zagryzając usta i uśmiechając się do Brada.
- Wiesz co, szczerze to nie zawsze bywa tak fajnie, ale co będę gadał o naszym związku może się przejdziemy oprowadzę Cię po szkole.? - Zaproponował.
- Nie, wiesz dziękuję za propozycje ale muszę poczekać na kolegę.
- Jasne, to ja lecę, miło było poznać - Uśmiechnął się i ciekawski stanął za rogiem żeby zobaczyć na kogo czeka Slim.
Dziewczyna odczekała chwilę i poszła przed siebie, przy rogu, gdzie stał Brad dziewczyna poślizgnęła się na tłustej plamie.
Brad szybko wyskoczył zza rogu i złapał Slim. Trzymał ją chwile na rękach. Patrzyli się na siebie romantycznie i powoli ich usta zbliżały się ku sobie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)